#~4
Wczorajszy dzień minął mi przed telewizorem. Dziś jednak się pozbierałem. W końcu była domówka u Shadowsów. Zajrzałem do kuchni przypominając sobie, że nie ma nic w niej prócz mebli. Nie miałem ochoty na fast food'y, tym bardziej spotkać wczorajszego dostawce. Ubrałem się i wyszłem do sklepu za rogiem. Kupiłem mleko i płatki. Przygotowałem śniadanie. Następnie spojrzałem do szafy, przeglądając każdy wieszak po kolei. Znalazłem granatową koszulę i czarne przetarte na kolanach spodnie. Ułożyłem włosy do góry i spojrzałem w lustro. Może być - pomyślałem. Ogarniając ubrania dostałem SMS od Cala, który napisał, że będzie niedługo.
~•~
Przyszły gołąbki i poszliśmy w stronę domu, gdzie miała się odbyć moja pierwsza impreza od paru lat. Oboje mieli długie ciemne spodnie i koszulkę z krótkim rękawem. Już dwie ulice dalej było słychać głośną muzykę. Kiedy weszliśmy przez obszerne drzwi widziałem tylko zamazane postacie, czuć było alkohol i papierosy. Nie przepadałem za tym. Oparłem się o ścianę obok, kiedy chłopcy poszli w głąb domu, życząc mi udanej zabawy. Po jakiś 15 minutach stania zauważyłem jak przez pewien czas ktoś patrzył się na mnie, obserwował mnie, czułem wzrok tej osoby na mnie. Rozglądłem się wokoło. Znalazłem. Chłopak siedzący na niedużej sofie niedaleko mnie trzymał butelkę piwa gapiąc się na mnie.
Gdzieś go widziałem... - zamyśliłem się. Wziąłem butelkę obok i wyszłem przed dom. Nagle poczułem na ramieniu czyjąmś dłoń. Należała do tego samego chłopaka co mnie obserwował.
Gdzieś go widziałem... - zamyśliłem się. Wziąłem butelkę obok i wyszłem przed dom. Nagle poczułem na ramieniu czyjąmś dłoń. Należała do tego samego chłopaka co mnie obserwował.
- Mogę sie dosiąść?
- Hmm... Jasne.
Upiłem kolejny łyk z butelki i spojrzałem na niego. Tak, to ta sama osoba co była wczoraj u mnie.
- Znam Cię. Byłeś u mnie wczoraj.
Mężczyzna przytaknął.
- To tylko do wczoraj, nie martw się, potrzebowałem pieniędzy, ale już tam nie pracuje.
Rozmawiałem z nim przez pewien czas poznawając go bardziej. Wyglądał lepiej niż ostatnio, a jego głos był pewniejszy. Zbliżała się późna godzina, a muzyka była głośniejsza niż przed przyjściem. Po chwili słychać było syreny policyjne.
- Chodź.
Chłopak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął przed siebie prowadząc przez ogród ąż za dom. Widać było, że niektórzy byli wypici albo wzięli jakieś środki odurzające. Nagle chłopak przycisnął mnie do drzewa. Byłem w szoku, nie wypiłem dużo. Wyrzucił obok pustą butelkę doklejają się do mnie. Nagle poczułem smak jego ust, które mi się nie marzyły. Odwzajemniłem każdy jego nachalny gest. Pchnąłem biodrami przed siebie ocierając się o niego. Chłopak warknął lekko uśmiechając sie przez pocałunek. Nie byłem pijany, a jednak dałem się ponieść. Miał takie usta, którym nie mogłem się oprzeć.
Tak, jestem biseksualny i nikt tego nie wiem prócz mnie. Dowiedziałem się o tym, a raczej przekonałem, doświadczając to z Calumem, kiedy byliśmy mali w piaskownicy niechcący zderzyliśmy się głowami przy czym nasze usta dziwnie się dotknęły. Od tamtej pory czułem coś do przyjaciela, ale zapomniałem o tym z latami. Nie chciałem psuć miedzy nami relacji. Cóż, ale nie tylko ja okazałem się odmieńcem...
Chłopak patrząc mi w oczy zaczął rozpinać moje spodnie. Złapałem jego dłonie reagując przecząco do jego czynów. Nie miałem ochoty na to.
- Nie wydaje Ci się, że za krótko się znamy? Ja nie jestem na jedna noc, kochany.
- Tak, ale odkąd Cie zobaczyłem wtedy w drzwiach...
Blondyn znowu miał tą niewinną minę i głos. Znowu był taki uroczy. Dotknąłem jego policzka i pocałowałem jego usta.
- Też nie mogłem o tobie zapomnieć. Miałeś coś takiego w sobie.
Oboje mieliśmy uśmiech na ustach dopóki nie usłyszeliśmy mojego telefonu. Odebrałem.
- Słucham?
- Gdzie jesteś Luke? Szukam Cie od pół godziny.
- Już idę.
Zakończyłem rozmowę z Calumem.
- Musisz iść Luke?
Spytał.
- Tak. Jak właściwie masz na imię?
- Ashton.
- Ash, wrócimy się razem, ok?
Wracając chłopak złapał mnie pod rękę. Ashton opierał swoją głowę na moim przedramieniu. Będąc pod ogrodem wzrokiem znalazłem swojego przyjaciela patrzącego na nas ze zdziwioną miną.
- Yym... Kto to?
- Wiesz, to długa historia. Chciałbym wrócić do domu Cal.
Odwróciłem się w stronę blondyna i pożegnałem lekkim pocałunkiem.
- Dobranoc Ash. - szepnąłem mu do ucha
- Dobranoc skarbie, mam nadzieje, że się jeszcze zobaczymy.
Pokiwałem głową i odszedłem za Calumem.
Wracając do domu myślałem nad sytuacja, którą dziś przeżyłem. Instynktownie dotknąłem ust.
- Luke? Coś Ty z nim robił?
- Nic. Nie ważne.
Czułem jak moje policzki zaczynały się rumienić i odwróciłem twarz.
- Dobrze, kiedyś nam powiesz...- zaśmiali się.
W drodze powrotnej nie wymieniłem więcej zdania z żadnym z nich. Krocząc za nimi poczułem lekki wiatr. Jak na 2 nad ranem było dość ciepło. Chłopcy odprowadzili mnie do domu. Kiedy tylko byłem już w domu ściągnąłem buty i położyłem się jak długi na kanapie zasypiając, mając wszystko gdzieś...
___________________________________
Tyle na dziś... dość długi jak na mnie wyszedł. Mam nadzieję, że zastanę jakiś komentarz choćby anonimowy z podpisem ;)) Do zobaczenia.
___________________________________
Tyle na dziś... dość długi jak na mnie wyszedł. Mam nadzieję, że zastanę jakiś komentarz choćby anonimowy z podpisem ;)) Do zobaczenia.
Mmmmm, robi się ciekawie. Masz pisac dalej czekam czekam czekam <3333 Super piszesz.Mmmmmm :*
OdpowiedzUsuńUu coś się dzieje haha ♥
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Lashtonie <3 Zapraszam do sb przy okazji :http://michael-and-luke-opowiadanie.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz, nie moge sie doczekać następnych rozdziałów ♥ ~Jessica
OdpowiedzUsuńLASHTON foreva!! super,super,super....kocham takie opowiadania i czekam na kontynuację...~alchemilla
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do
OdpowiedzUsuńThe Versatile Blogger Award <3 gratuluję więcej inf na moim blogu http://michael-and-luke-opowiadanie.blogspot.co.uk/2014/08/the-versatile-blogger-award.html :)
SPAM!
OdpowiedzUsuńCześć! Reaktywuje bloga z Larry'm, zostawiam ci fabułę, może wpadniesz? Poczytasz, pokomentujesz? ^^ Zapraszam " Cóż może opiszę ci moje życie? Będziesz czytać listy w których znajdą się wszystkie moje wspomnienia te dobre i te złe. Poznasz mnie od samego początku , dosłownie od samego początku. Od moich narodzin do mojej śmierci. Zastanawiasz się czemu to napisałem ? Może dlatego, by świat w końcu poznał historię tego sławnego Louis'a Tomlinson'a i dowiedział się jak było naprawdę. Pytasz czy żałuje że mówię o tym wszystkim? Skąd, mam żałować najlepszego co w życiu zrobiłem? Chyba kpisz. Zresztą to i tak nie ważne, przecież Ja nie żyje. "